Miniony, bardzo upalny, weekend, upłynął nam w miłym gronie w Stawie Otwartym. Miałyśmy (bo przyszły same kobiety) cały dzień na eksperymenty botaniczne.
Zaczęłyśmy od klucza botanicznego, potem zrobiłyśmy zielniki, żeby przejść do części praktycznych – spaceru botanicznego, gotowania z dzikich roślin i opowieści o fermentach. Już planujemy kolejne warsztaty w Stawie, tym razem z kosmetykami w roli głównej 😉 Stay tuned!
Jak to w dziki upał bywa, hitem warsztatowym okazały się lemoniady. Podajemy więc kilka przepisów, jak je zrobić.
Truskawkowy kefir wodny
Garść truskawek
Przegotowana woda – litr
Kilka niesiarkowanych bakalii
2-6 łyżek cukru
Ziarna kefiru wodnego (można je dostać u nas na warsztatach 😉
Kefir wodny to fermentowany napój uzyskiwany poprzez fermentację mlekową słodzonej wody, z dodatkiem kilku bakalii (rodzynki, figi, daktyle itp.) przez ziarna kefiru wodnego (SCOBY – symbiotyczna kolonia drożdży i bakterii połączonych dekstranem).
Około łyżki ziaren kefirowych zalewamy szklanką chłodnej lub letniej wody z rozpuszczonym cukrem. Dodajemy kilka bakalii. Zabezpieczamy gazą i gumką.
Po 24-48 godz. zlewamy napój przez sitko (najlepiej niemetalowe), a kryształy z rodzynkami wrzucamy ponowniej do naczynia i zalewamy posłodzoną wodą. Rodzynki wymieniamy raz na kilka dni. To pierwsza fermentacja. Zlany płyn można pić (ma lekko słodki smak) albo poddać drugiej fermentacji, dodając bakalii, soku owocowego albo owoców – w naszym przypadku będą to truskawki. Po 2-3 dniach uzyskamy musujący napój o owocowym smaku. Zakręcamy butelkę, żeby produkowany gaz nie uciekał i napój lekko musował.
Polecamy przed drugą fermentacją zlać go do plastikowych butelek, których nie napełniamy do końca. Chodzi o bezpieczeństwo – napój mocno gazuje i butelka może eksplodować.
Innym sposobem na zrobienie lemoniad jest zaprzęgnięcie do pracy dzikich drożdży. Wykorzystajmy te bytujące na kwiatach czarnego bzu, wiązówki błotnej, płatkach róż, piwonii albo zielonych szyszkach świerkowych.
Lemoniada bzowo-różana
Litr przegotowanej albo źródlanej wody
Baldach kwiatów czarnego bzu
Garść płatków róż
Zielona szyszka świerkowa
Kilka niesiarkowanych rodzynek
Opcjonalnie – dwie łyżeczki cukru albo duża łyżka syropu z agawy lub klonowego
Wszystkie składniki, oprócz rodzynek, zalewamy wodą (można ją dosłodzić) i zostawiamy w zamkniętej butelce w ciepłym, ale nie gorącym, nagrzanym miejscu na dwa dni. Po tym czasie dorzucamy rodzynki. Kiedy wypłyną pod powierzchnię wody i nagazują, lemoniada jest gotowa. Taki napój będzie lekko gazować. Jeśli chcemy uzyskać mocniejszą fermentację, użyjmy plastikowej butelki (względy bezpieczeństwa, patrz: poprzedni przepis) i drożdży winiarskich lub cydrowych. Na litr wody dorzucamy ich bardzo niewiele – chodzi o maleńką szczyptę. Napój powinien gazować już po dwóch dniach. Jeśli chcemy spowolnić fermentację, butelkę wstawiamy do lodówki.
Takie lemoniady wspaniale ugaszą pragnienie w gorące dni. Lato w pełni, kwiatów i owoców zatrzęsienie. Miłego eksperymentowania ze smakami!